Kilka lat przed powstaniem Betanii, wpadł mi w ręce album wydany w Kanadzie przez tamtejszą Polonię . Pięknie wydany album o prymasie , o Jego życiu, zasługach. Do tego stopnia zostałam tym poruszona, że napisałam list do prymasa opowiadając w nim o moim odkryciu Jego Osoby i jak to przeżyłam. Za kilka dni na mój adres przyszedł list w odręcznie zaadresowanej kopercie a wewnątrz znajdował się obrazek z ręcznie wykonaną ramką i na grubym pergaminie wizerunek Maryi w postwie- Oto Ja służebnica Pańska- w stanie błogosławionym. Byłam bardzo poruszona i wzruszona. Na odwrocie obrazka ręcznie wypisane słowa błogosławieństwa dla mnie i dzieci. To jeszcze bardziej mnie zbliżyło do prymasa i zaczęłam czytać wszystko co napisał. W Instytucie Prymasowskim spędziłam wiele godzin nad grubymi tomami , studiując kazania i różne wypowiedzi. Często były to wówczas maszynopisy . Jeździłam też pod Warszawę, gdzie mieszkały siostry świeckie tzw-siódemki, pamiętam Marię Okońską i gdzie pomieszkiwał prymas St. Wyszyński. Mogłam spędzać wieczory siadając w Jego fotelu przy Jego biurku gdzie pisywał kazania. Zawsze było to dla mnie dużym przeżyciem i wzruszeniem. W katedrze Warszawskiej klękałam przy sarkofagu z Jego ciałem . Wsłuchiwałam się w modlitwie i pewnego dnia usłyszałam słowa- SPIESZ SIĘ- spiesz się z Betanią. Już wtedy uznałam w Nim patrona rodzącego się ruchu modlitewnego.